Bamboo Club

tak, tak. Tak więc ona oddała pocałunek i rozpięła mu dwa guziczki od miłej polówki, i powiem wam, ze żałowała że caleb tego nie widzi, bo chciałaby wzbudzić w nim zazdrość. Biedna, nie wiedziała, że i tak jest zazdrosny ;c

nie malboro tylko marlboro, baśka debilu .
posmyrała się za uchem udając zawstydzoną . - a masz gumki? - przygryzła palca serdecznego przy tym robiąc całkiem niewinną minę.

pewnie wypił 9859485948594859485458495485945849584958 drinków i całkiem wstawiony podszedł do lajli i maksa. - czesc kochanie. - wymruczał jej do ucha, to nic że zioneło od niego alkoholem

-ja nie żartuje-obejrzał sobie jej towarzyszki od stóp do głów-ale dowodziki albo kajdanki

- ale ty i tak byś się ze mną ożenił, mathieu, prawda? - wymruczała, drapiąc go za uchem, niekoniecznie tą dłonią, w której trzymała papierosa. ;c

popatrzyła na kolesia co sie do nich przystawiała i przerwóciła oczami
-miło mi ,skąd jestes esme??

zaprzestał całować laylę, gdy podszedł do nich ten caleb, ale za to objął ją. patrzył teraz na tego gościa.

- jagodowe. - uśmiechnął się dziarsko, zaciągając papierosem, po czym delikatnie przysunął ją do siebie. wypuścił dym, gdzieś we bok, a później zaczął całować jej szyję i wcale nie użyję porównania, jak wampir, bo wampiry to zło i wszyscy teraz o nich gawędzą. ;c
dobra, moja kulpa! xd

przesunął kciukiem po jej wargach uśmiechając się szelmowsko - nie wiem, zastanowię się - droczył się z nią ;c

przygryzła dolną wargę rozbawiona - to dawaj te kajdanki - wcale się nie śmiała - właściwie to pochodzę z norwegi, ale już długo mieszkam w Budapeszcie, a ty?

- caleb, jesteś pijany - mruknęła tylko, kiedy go zobaczyła. W innych okolicznościach pewnie rzuciłaby się mu na szyję, ale skoro się fochnęła, to się fochnęła. Nie przedstawiała ich sobie, bo uznała, że się znają. - chciałeś coś mój drogi? - zapytała obojętnym tonem, bo ogólnie to nigdy nie podejrzewałaby caleba o zazdrość.

- ale wtedy musisz się ze mną ożenic. - zatrzepotała mimowolnie rzęsami jakoś tak samo to z siebie wyszło, - w toalecie? - wyciągnęła papierosa z lewego kącika jego ust i nawet pocałowała go w sam środek, zwiększając nacisk na dolną wargę.

maksiu począł się zastanawiać, czy ten najebany gościu, to czasem nie jest chłopak layli, o którym on nie musiał wiedzieć, ale mało go to obchodziło. póki co layla była tu z nim.

-ja??tutaj od niedawna,na studia przyjechałam-pokazała kolesiowi język bo jej w rozmowie przeszkadzał

zmierzyła gościa, w sęsie że nejta i zaraz potem odróciła wzrok w stronę swojego drinka. pewnie wydawał się być ciekawszy własnie owy drink iż mogła się nim upić. zastanawiała się też czy tę imprezę można tak w ogóle nazwać iż jej to imprezy nie przypominało :c

- ciebie - mruknął nie patrząc na layle, jego wzrok wpatrzony był w maksa, podejrzewam że sie nie znali, no bo niby skąd? - wstawaj, idziemy do domu

-to umieralania flo nie impreza

speszyl go ten jezyk ale z drugiej strony języki są bardzo pociągająca dla niego rzecz jasna
-e kajdanki-podrapał się po glowie-mam w aucie-odrzekł z błyskiem w oku

wydęła dolną wargę, wodząc palcem, po jego torsie, pewnie zataczała jakieś koła, a może elipsy. zgasiła papierosa, bo nie jestem pewna, czy wcześniej już to zrobiła i wcale nie na jego głowie, tudzież ramieniu, albo jednej z piesi, nie chcą co trafiając w sutka, tylko w popielniczce i napiła się drinka, po czym zaczęła bawić się parasolką. czekała,aż się zastanowi,cnie.

- serio, a ja w aucie mam rosyjską armię - podrapała się po prawej skroni spoglądając na chłopaka - a co studiujesz? - zapytała zamawiając kolejnego drinka.

- rozważymy to w czasie stosunku. - kiwnął głową, po czym wziął ją na rączęta i zaczęli zmierzać ku toalecie. zacznij, w niej? ;x

przeraził sie i uciekł???nie pewnie gdzies nadal koło nich stoi

fleur przeczuwała że nejt pewnie powie coś w stylu 'zaparszamy do poloneza' bo się bardzo wczuł w role jaką odgrywał.-masz rację.-skierowała się do very i oparła łokcie o blat ,a głowe na swoich dłoniach, wiecie .

-Mam zamiar zacząc historie sztuki ale jeszcze nie dotarłam na uniwerek-odwróciła głowe w strone przyjaciólki-błagam flo nie zasypiaj

- i tak Ci nie powiem- powiedział stanowczo, o ile mefiu potrafił być stanowczy, nie twierdzę, że z niego jakieś owe ciepłe kluchy, tudzież makarony czy inne tego typu wyroby, do tego ciepłe są - nie powinnaś palić - wystawił je język, całując jej szyję, właściwie mówił do jej szyji ;x