Alcatraz Night Club

- nicolas. - uścisnął jej dłoń, uśmiechając się seksownie. dzizas mialam napisać olivier, zamiast nicolas. ;x ahaha. xd pozdro dla mnie, dzisiaj.! spojrzał na edythe, ktora w sumie znał od dzieciństwa, hułehułe i powiem wam, ze ją też zaliczył w czerwonym domku na drzewie u jej dziadkow, toteż pokręcił głową twierdząco i nawet powiedział, że owa blondynka i wcale nie dodał, że seksowna, to edythe.

nie zazdrość, a ślina. xd
spojrzała na niego uśmiechając się seksownie i cmoknęła go w brode, bo tak akurat miała najbliżej mrucząc, ledwo dosłyszalen w tym huku, jaki panował w klubie, 'cześć', poprawiajac dłonią, zagięty kołnierzyk u polówki tommy'ego. powstrzymała się od docinki na temat jego, jakże inteligentnego stwierdzenia, że ona tu jest. nie wyzwalając się z jego objęcia i uśmiechając się łagodnie, powiedziała, że na drinka zawsze się zgadza, co w sumie mogło zabrzmiec dwuaznacznie. zabrzmiało? ;c

-miło. - podążyła jego wzrokiem, tara ! edyta. xd no tak, oczywiście, gdzie takie chuchro może się komu podobać. Pokręciła oczami, i dopiła do końca sok. Tak więc siedziała i czekała aż ten łaskawie oderwie wzrok od blondi. - ej koleś, ja tu jestem ! - pomachała mu przed oczami . Przyglądała się co jakiś czas dziewczynie, w sumie kuźwa każdy facet i każda dziewczyna patrzyli na nią z zazdrością. Matko !

pewnie przeprosił ją nawet, uśmiechajac się ujmująco i całujac w kość policzkowa, za owe zapatrzenie, ale z racji tego, że nicolas czasem lubił być sentymentalny, przypomniało mu sie własnie, jak w wieku dwunastu lat, przeleciał owa edythe, w owym miłym domku, ale to zapewne nie był jego pierwszy raz, huh. - więc postawić ci tego drinka? - spytal, unosząc w górę lewa brew i uśmiechając się lewo kącikowo, również.

- to brzmi dwuznacznie, dziecinko - odpowiedział na twoje pytanie. przesunął dłoń na jej biodro z pleców, by nieznacznie wsunął niemalże końce palców pod jej koszulkę, bo jakoś nie miał oporów przed takimi rzeczami, kiedy znajdował się w miejscach publicznych i bardziej niż publicznych, ale o tym cicho sza, przyjdzie pani to wam da... zamówił jej więc jakieś kolorowego drinczaska, który po zamieszaniu zmienia kolor na kolor na przykład wody wykręcanej ze szmaty, ale o tym też cicho, niech ona sie cieszy. przesunął ustami po jej policzku. - potem możesz ze mną zatańczyć, niekoniecznie na stole - powiedział ironicznie.

- to zabrzmiało dwuznacznie, bo masz zbereźne myśli, kotku. - wymruczała, po czym napiła się owego drinka, bez wstępnego przyjzenia mu się, totez kiedy go zamieszała i spojrzała na niego, jej mimika twarzy przybrała nieco, nie za wesoły wyraz i wtedy właśnie, wcale nie wylała owego drina na tommy'ego, a odstawiła go, gdzieś na blat baru i pociągnęła tomm'ego na parkiet, ignorując jego docinkę ze stołem.

-dobrze postaw mi tego drinka. - 'a potem mi pożyczysz majtki bo się zleję' - nie wypowiedziała tego drugiego zdania .xd przewróciła oczami. - co tak patrzysz na tą blondi ?. - kupiła chipsy i je otworzyła. - masz może ochotę na chipsy o smaku paprykowym ? . - 'a może by tak poflirtować ? ' pokręciła głową . Kuźwa, musisz mieć taką ładną postać ?!. przecież dixie nie ma weny przez to . ;c

- och, rozszyfrowałaś mnie - udał zawstydzenie, ale już po pięciu sekundach ułożył jedną dłoń gdzieś na jej plecach, aby przyciągnąć ją zdecydowanym ruchem do siebie, a drugą przesunął od jej lewej łopatki do lewego uda, pewnie wywołując w niej falę dreszczy, ale nie wnikam, nie wnikam. - na twój temat nie da się nie mieć zbereźnych myśli - wyszczerzył się, wykonując jakieś szpanerskie kroki dyskotekowe, których nie bedę opisywać, ponieważ mogą wywołać szkody na psychice czytających.

a co, dixie to jakaś cnotka? ;c
- nie patrzę na nią. - wymruczał, wzruszając ramionami i zamawiajac drinka, a naprawde nie patrzył, bo teraz własnie patrzył na kelnera, ogłaszając mu swe zamówienie, po czym skierował swój wzrok na dixie, uśmiechając się szelmowsko. - nie, dzięki. - rzekł, drapiąc się, po karczku.

ja też nie wiem, czy miała jakieś dreszcze, ale z wczesniejszych relacji, które mi zdawała, mówiła, że to na nią nie działa, chociaż teraz nie wiem, bo z tommy'm jest przecie inaczej, cnie.
uśmiechnęła się do niego ponętnie, po czym przyciągając go do siebie i przelotnie przejechała ustami, po jego, po czym odepchnęła go i zapewne zaczęła, całkiem miło tańczyć i wywijac się przy nim, przyprawiając go o szaleństwo, a już na pewno, przyglądajacemu się im, zulienowi, który po owym tańcu na stole myślal, że ma u niej jakies szanse i w niedalekiej przyszłości będą parą, a później ją przeleci i nie będzie już prawiczkiem.

cnotka niewydymka.

-a to chyba mam zeza. - wydukała. - ile masz lat chłopcze ? .- spodobał jej się ten szelmowski uśmiech więc i ona pokazała swoje proste i śnieżnobiałe ząbki .- jesteś stąd ? - przyglądała mu się badawczo . Koleś ani drgnął żadnej reakcji. Nie ukazywał uczuć ?. matko, ;cc . Rozprostowała się. Wzięła do buzi kolejnego chipsa i na całej sali rozległo się takie 'chrup' . Dwa piękne dorodne rumieńce ukazały się na jej policzkach.- no jak widzisz to moja wada.- wskazała na policzki .

obejmował ją teraz ramionami od tyłu, trzymając dłonie na jej krągłych biodrach, rzeczywiście doprowadzony do szaleństwa. ledwie panował nad chęcią, by zabrać ją do męskiej toalety i przelecieć, ale powstrzymał się, był raczej zwolennikiem stałych związków i nie seksił się z kim popadnie. nie to, żeby edythe miała zostać "kim popadniętą" xdd. w zasadzie sam nie wiedział za dobrze czy warto inwestować jakiekolwiek uczucia w jej osobę, bo mogło mu się to nie opłacić i potem będzie miał deficyt na koncie. sory, czytam o gospodarce, stąd te motywy.

no to niefajnie. ;c
bawiła go ta jej zaborczość i gadatliwość, ale w sumie miał zamiar odpowiedzieć jej na kazde pytanie, ahaha. xd - osiemnaście i jestem w sumie od dawna. - rzekł, mrugając do niej, po czym napił się swojego drinka, a kelner podał dixie jej drina, zapewne jakiegoś niebieskiego, bo niebieski jest fajny. - bardzo uroczo tak wygladasz. - dodał, calując ją w policzek i uśmiechając się seksownie.

spoczko, jakoś przezyję, a przynajmniej mam takową nadzieje.
pewnie gdyby go tu dziś nie spotkała, to wylądowała by w owej męskiej, tudzież damskiej toalecie z jakimś innym mężczyzną, gdyby się upiła, ale zapewne nie ma mu tego za zle, że tak się nie stanie. zarzuciła, ahaha, założyła ręce na jego karczek, przysuwając się niebezpiecznie blisko i spoglądając w jego oczy, ponętnie, wymruczała, żeby poszli usiąść, bo bolą ją nogi od tych obcasow.

- po co wam, kobietom, te obcasy? - zapytał, ale tylko specjalnie zrzędził, bo sam zauważał fakt, że nogi edythe w szpilkach prezentują się po prostu nieziemsko, ten całokształt, uch! zaprowadził ją więc do wolnego stolika, najbliższego, jaki był w zasięgu wzroku i polecił kelnerowi, by przniósł im po drinku, chyba juz jakimś lepszym niż ten, na widok którego edythe tak się krzywiła, co oczywiście nie umknęło jego uwadze.

- o ! to jesteś w moim wieku . a ja jestem od niedawna i zgubiłam się tu setki razy. - dostała tego drina i - dzięki . - popiła po czym, ten ją pocałował w policzek. - mm, jakie gorące usta. -uśmiechnęła się seksownie po czym zgarbiła się myśląc o nim. Nie chciała psuć sytuacji bo wiedziała, że jest szczera, szczera do bólu. Powstrzymała się . Z resztą co on sobie myślał całując ją , że się podnieci ? o nie. ;c masochistka. Zamrugała kilkakrotnie oczami w jednej sekundzie.- wiesz, chyba będę się zbierać, głowa mnie boli od tego hałasu .- imprezowiczką to ona może i była ale dziś nie miała tego wyśmienitego nastroju .

pewnie zanim usiadła, nie omieszkała seskwonie się wygiąć i dodać, ze własnie, po to są im potrzebne owe obcasy, a kiedy siedziała juz wygodnie zsunęła z nóg szpilki, grafitowe i biorąc od kelnera drinka napiła się, łagodnie machając nogami w powietrzu, wcale nie dlatego, że chciała, żeby wszyscy na sali padli od zpachu jej stóp, bo wclae nie śmierdziały, a dlatego, żeby trochę mniej ją bolały, bo w sumie działa, kiedy próbowałam.

pozwolił sobie położyć dłoń na jej kolanie i nieznacznie przesunął ją na udo, po którym delikatnie wodził dłonią, dość ciepłą, więc sądził, że to musi być przyjemne uczucie. miał ochotę bezczelnie zaglądnąć jej do dekoltu, ale znowu się opanował, mimo wszystko starał się o swoją reputację, odkąd stwierdził, że stałe związki to coś dla niego, hihi.
- edythe, mówiłem ci już, jak ślicznie wyglądasz?

- skoro twierdzisz, ze zdąrzyłaś już się zgubić, a teraz masz zamiar wracać do domu, to może cię odprowadzę? - spytał, uśmiechając się szarmancko i stawiając szklankę z resztką drina na blacie baru, po czym łagodnie pogładził dłonią jej policzek.

- nie. - wymruczała, uśmiechając się seksownie i przejeżdżając kciukiem, po jego torsie, pionowo. odstawiła drinka, przysuwając się do niego i wplatajac palce swej dloni w jego włosy, spojrzała na niego, uśmiechając się seksownie i ponętnie, ale nie zaczęła go całować, a jedynie zbliżyła swe usta, niebiezpiecznie blisko jego, tak że ich oddechy stykały się i spoglądała na niego, czekając na jego ruch, którego w sumie nie musiał robić,a ona wcale nie zaczęła by się śmiac.

aczkolwiek on nie zamierzał stracić okazji, zwłaszcza, że tak sympatycznie się do niego kleiła, sprawiając, że odchodził od zmysłów, zastanawiając się, co takiego edythe o nim sobie myśli i ile miała lat,do cholery, to strasznie go irytowało, że nie chciała odpowiedzieć na owe pytanie. ale teraz nie o tym mowa, pomówmy raczej o tym, że przybliżył swoją twarz do jej twarzy i pocałował ją po francusku, mając nadzieję, że edythe się to spodoba.

-z miłą chęcią przejdę się w takim towarzystwie. - wstała i nałożyła płaszczyk. Poprawiła kołnierz i wgl włożyła ręce do kieszeni czekając na chłopaka. Przyglądała się jego ruchom. - o jeju.

pewnie pomyślała, że calkiem nieźle całuje i usiadła na jego kolanach oddając mu owy pocałunek, mimo wszystko miała nadzieję, że jej sukienka własnie się nie podwineła i tommy nie ma wglądu pod ową, gdzie może oglądać calkiem miłe figi, które edythe miała na sobie i powiedz mi, że teraz jej nie zrzuci z kolan ! xd

toteż, pewnie szybko uwinał się z zapłaceniem za drinki i wziąwszy swoją kurtkę, ubrał ją siebie, po czym objął dixi ramieniem i wszyli z klubu, on nawet spytał jej, którędy do jej apartamentu i przeprosił za to, że nie posiada białego rumaka.

nie zrzucił, raczej poprawił ją na owych i pocałował o wiele zachłanniej niż poprzednio, niemalże wpijając się palcami w jej pośladki, miękkie, aczkolwiek takie, jak powinny być. według niego ona cała była właśnie taka, jak powinna być, taka w sam raz dla niego! był zaskoczony jej zachowaniem i nagłą śmiałością, którą zaczęła się wykazywac, bo dotąd po prostu pozwalała sie całować i flirtowała, nigdy nie wykonywała jakichś takich ruchów w jego stronę, które w stu procentach miałyby na celu go sporowkować, co robiła właśnie w tym momencie. nawet przymknął oczy.