Gellért-hill

siedział na tej ławce co ten kolo siedzi - tódzież kolesiuwa nie wiem

Nie wiem co mogła robić tutaj o tej porze, tym bardziej że ta część miasta znajduje się daleko od jej apartamentu. Miała budy na słupku, co pewnie wykluczało spacer po wym wzgórzu, coż. Kląc pod nosem, że caleb wyprowadził ja w taką dzicz, bo powiedzmy, że mieli sie spotkać, w końcu jakoś dotarla. - czeeeść - powiedziała siadając obok, uprzednio całując w policzek.

wcale nie skomentował tego że jej spóźnienie przekroczyło dwa kwadranse, ale to nic darował jej to zanim jeszcze przyszła. - czesc! - mruknął całując ją w lewy policzek. - cieszę się, że wkoncu dotarłaś.

- ja też i że nie połamałam nóg - dodała z uśmiechem, bo mimo wszystko, nie miala mu za złe, że ją tu wyciągnął. - będziemy bawić się w astronomów o zmierzchu, czy jak? - zapytała jeszcze, bo interesował ja powód spotkania właśnie tu.

zastanawiał go wybór szpilek przez nią, bo przecież wiedziała że spotkają się w parku. nie? - tak, znaczy nie wymyślam nowy scenariusz i pomyslałem że mi pomożesz, a to jest moje ulubione miejsce do ów czynów. - poklępał miejsce obok siebie dając jej znak żeby usiadła.

ona juz siedziała no, ale mniejsza. nie miała też typowych szpilek, lecz masywne miłe buty na słupku od louboutina, które na pewno były wygodne, aczkolwiek nie przewidziała wchodzenia aż na to wzgórze. - mhm, rozumiem - pokiwała głową i miała nadzieję, że nie kręci on kolejnego filmu porno, bo nie miała zamiaru zostać gwiazdką tej rangi, którą wszyscy sobie będą oglądać na youtube.

skoro siedziała, to ów gest pewnie oznaczał by przysunęła się do niego. - mam nadzieję że nie zmarzniesz i nie bedziesz mnie obwiniała jesli resztę stycznia przeleżysz w łózku? - pociągnął nosem, zgrabnie go zakrywajac garatowym szalikiem.

Przyszło jej na myśl, że wytrzymałaby w tym łóżku, gdyby nie była sama, ale zachowała to do siebie. Przysunęła się do niego posłusznie, co było jej na rękę, bo biło od niego przyjemne ciepło. - muzy nie powinny marznąć - powiedziała, pocierając dłonie, które były już zimne. - co masz zamiar nakręcić tym razem?

chciał pewnie powiedziec że kolejnego pornosa , z nią w roli głownej ale się powstrzymał, no bo po co miała wiedziec? xd - nie wiem jeszcze, właśnie po tu siedzę . - wzruszył ramionami, zakładając kosmyk włosów za jej ucho, kosmyk też był jej.

Uśmiechnęła się do niego, kiedy założył jej kosmyk włosów za ucho - może jakiś film krótkometrażowy - powiedziała, przy czym ameryki nie odkryła, bo nawet jego pornos taki był xd - jakiś przystępny dla wszystkich odbiorców, wiesz, najlepiej w naszym wieku - i znów kłania się pornos, biedne dziewczę nawet pewnie tego nie miało namyśli.

nie kłam, ja wiem jakie myśli chodzą jej po głowie, napewno przed przyjsciem tutaj oglądała pornosa, nie nie pornosy! z dziesięc pewnie, boże biedni ludzie żywia się pornosami, zero seksu. - może kreskówka? - bo to jedyne co nie wiąże się z erotyką, a aktualnie przychodzi mi do głowy. - coś w stylu spiącej królewny!

nie kłamię, ona jest wychowana i nie potrzebuje oglądać filmów porno ;c - kreskówka brzmi miło - rzekła, bo lubiła kreskówki, są miłe. - śpiąca królewna jest zupełnie fajna, bajka mojego dzieciństwa, ale czy nie za bardzo, hm oklepana? - dodała, bo wydawało jej się że kajleb powinien stworzyć coś oryginalnego, własnego.

coś co było by według niego orginalnym był by kolejny wyszukany amatorski pornos, ale mniejsza przestanmy już gadac o tych pornosach, ale powiem ci że kłamiesz! bo layla mi mówiła kiedyś że lubi oglądac pornosy, xd. - a może misz - masz wszystkich bajek disney'a? - podrapał sie po głowie w geście zamyślenia.

- albo o królewnie, która zamarzła na tym wzgórzu, bo cholernie zimno tu - powiedziała, bo zaczął wiać porywisty wiatr, co sprawiło, że było zimno niż przedtem. I nie kłam, bo layla zwierza się tylko mi xd

bredzisz, zwiwerzała mi się po tym jak caleb ja podgladał znaczy na drzewie siedział i ją podglądał. - tak, to cudowny pomysł, zamarzła z miłosci - czekając na ukochanego, który poszedł do sklepu po prezerwatywy! - klasnął w dłonie całując laylę, w policzek! albo nie w lewy kąciku ust.

Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy ją ucałował - tak świetny temat! skoro już go masz to możemy stąd iść? - zapytała z nadzieją, bo zaraz ona stanie się ta księżniczką z jego przyszłego filmu, czy tam kreskówki.

to będzie film - kreskówka, emitowany na jetixie, bądz jakimś innym programie dla dzieci. - owszem, chocmy do ciebie! uwielbiam twoje latte z malinami. - wyszczerzył się, łapiąc ją za rękę.

i pewnie poszli, więc zacznę.

szła sobie zapewne i nie sama tylko z małym maltańczykiem zaopatrzonym w czerwoną smycz. Może gdzies była jakaś ławką , więc na takowej usiadła i przez chwilę patrzyła na niebo.

z nia była bo one z tej samej rusko-francuskiej elity są
-ta ławka jest swieżo malowana fler

-jest ? skąd wiesz? - spojrzała na ławkę która wcale nie wyglądała na świeżo pomalowaną, pewnie dlatego że zanim ona tam usiadła siedziało też tam pełno innych osób które też nie zauwazył tabliczki, która tam powinna być a ona jej nie widziała.

była ale teraz przyklejona do jej pleców
-tutaj masz napisane-zerwała jej to coś z pleców i pomachała przed oczami,po czym uznała ze ci co tu siedzieli wystarczająco wytarli ławkę i ona nie pobrudzi sobie swoich nowych ciuchów kupionych dziś na jakims kramie

wzruszyła ramionami, to nie jej wina że urodziła się taka a nie inna i nie widzi wtedy kiedy musi.-za niecały miesiąc walentynki, pamiętasz?-kiedyś to było felur ulubione święto , ale teraz za nim nie przepadała, może dlatego że wtedy mówi się za dużo o miłosci. -pewnie bedzie jakaś impreza, tzn powinna byc.

mówi sie trudno
-za mniej niz miesiąc-pogłaskała psa-moze coś tu organizuja,poszukajmy jakiegos słupa z ogłoszeniami czy cos