Café Nescafé

Przyszli tutaj, ubrani w te swoje urocze dresiki, co pewnie wzbudziło zainteresowanie kilku klientów, zważywszy na porę roku ;x Ale jak juz wspominałam jako wytrawni biegacze, nie straszna im była pogoda, tak więc nie przejęli sie i zajęli stolik przy oknie.

zajął więc miejsce naprzeciwko faith i może troszkę czuł się skrępowany ze względu na jego strój, no ale starał się o tym nie myśleć ;x - co dla ciebie? - zapytał się dziewczyny patrząc na nią.

- latte, waniliowe - odparła, piła tylko waniliową kawę, cóż waniliowe jest pyszne. Zdjęła z włosów gumkę, psując kucyka i poprawiła je, przeczesując dłonią, tak lepiej się czuła. Gumkę pewnie wrzuciła do torebki i czekała aż miły kelner do nich podejdzie.

a gdy już miły kelner podszedł to maksiu poprosił go grzecznie i kulturalnie o waniliowe latte i orzechowe cappucino. gdy kelner odszedł, max spojrzał na faith i stwierdził, że seksownie wygląda w rozpuszczonych włosach, ale nie powiedział tego na głos ;x

Założyła kosmyk włosów za ucho, przyglądając się maksowi - opowiedz mi coś o sobie - poprosiła, bo w sumie tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała, oprócz tego, że jest dobry z biologii, a właściwie z anatomii ;x

- jestem max. mam 18 lat i cię lubię - powiedział z czarującym uśmiechem - powiedz co chcesz jeszcze wiedzieć, to ci powiem. nic nie będę ukrywać ;x - dodał i w tym momencie kelner przyniósł im kawy!

Uśmiechnęła się uroczo do kelnera, kiedy podał jej kawę, a potem jak już sobie poszedł, wróciła do maksa - to bardzo miłe, że mnie lubisz - uniosła kąciki warg do góry mieszając kawę - cóż, od zawsze mieszkasz w Budapeszcie, czy może masz jakaś ciekawszą historię? - zapytała, lustrując go, pewnie przenikliwie wzrokiem.

- nie od zawsze - powiedział kręcąc przecząco głową - własciwie mieszkam tu od około lat dwóch, początkowo mieszkałem z rodzicami, a mniej więcej od początku tego roku szkolnego mieszkam sam. a ty? - zapytał patrząc na nią, po czym upił łyczek kawy ;x

skasowalam sobie posta, brawo dla mnie.

- zacznę może od tego, ze wychowali mnie wariaci, ortodoksyjni katolicy, którzy mają fioła na punkcie Boga i kościoła. Miałam pójść do zakonu, na służbę panu, przynajmniej tak sobie wymarzył mój ojciec. No, ale stalo się inaczej i sie mnie wyrzekł, twierdząc, że zeszłam na drogę szatana. Do teraz się do mnie nie odzywa - zaśmiała się, bo ta historia bawiła ja w gruncie rzeczy - teraz żyję na własną rękę, czasami pomaga mi matka i siostra, to tyle - zakończyła i pewnie napiła się latte, bo jeszcze jej wystygnie i co wtedy.

- świetna historia - zaśmiał się - fakt wspominałaś mi coś w smsach. - powiedział i roześmiał sie na myśl faith w habicie modlącej się całymi dniami i żyjącej w celibacie ;dddddddd gdy sie już uspokoił, napił się kawy.

- nie śmiej się, to byłaby wielka strata dla ludzkości, gdybym została zakonnicą, nie wspominając już o męskiej populacji - powiedziała, uśmiechając się - poza tym nie siedziałabym wtedy tu z tobą, bo raczej nie zaprosiłbyś zakonnicy na kawę -dodała, zatapiając wargi w chłodnej juz kawie.

- taa racja... wielka strata - powiedział akcentując słowo wielka ;x - no nawet gdybym chciał, to bym nie mógł cię na kawę zaprosić, bo byś była zamknięta w klasztorze. i w ogóle to pewnie byśmy się nie znali - powiedział i również napił się swojej kawy.

- tak, to dopiero byłaby tragedia prawda, oblałabym biologię, jeśli zakonnice w ogóle potrzebują się uczyć - rzekła, po czym zagryzła dolną wargę, patrząc na niego z rozbawieniem.

- na pewno się muszą uczyć, ale sądzę, że raczej całej biblii na pamięć. znając życie ty gdybyś musiała, to czytałabyś cały czas pieśni nad pieśniami - powiedział, bo pieśni nad pieśniami to są takie fajne erotyki <33 xdd

- jak możesz, byłabym bardzo pobożna i czytałabym tylko księgę hioba, chodząc ubrana w worek od ziemniaków - rzekła zupełnie poważnie, po czym wybuchnęła śmiechem, bo gdyby zamknęli ja w jakimś zakonie uciekłaby, albo sprowadzałaby księży na złą drogę, aż w końcu sami by ja wyrzucili ;x

- taa, jasne, mnie nie oszukasz - powiedział puszczając do niej oczko. pewnie księża (o ile w zakonie są księża xd) marzą o takiej właśnie zakonnicy jaką byłaby faith, bo im też się czegoś od życia należy. max odsunął od siebie filiżankę z zimną kawą, bo nie lubił zimnej ;c

może w niektórych są, nie znam się xddd
- mam wypisane na czole dziecko szatana? - zapytała z uśmiechem, bawiło ją to, szczególnie wyobrażenia jej rodziców. Pewnie dokończyła swoją kawę, wychłodzona i siedziała, spoglądając na na maxa.

ja też się nie znam, żeby nie było xdd - nie, masz wypisane na czole niegrzeczna dziewczynka - powiedział uśmiechając się w sumie. siedział tak patrząc na nią i opierając sie łokciami o stolik.

- wcale nie mam, jak chce potrafię być bardzo grzeczna - powiedziała i pewnie wydęła usta w dzióbek, no hejże, czy te oczy mogą kłamać? ;x

chyba tak ;x znaczy chciałam powiedzieć nie ;x - taak? no proszę, ciekawych rzeczy się o tobie dowiaduję - stwierdził i założył nogę na nogę, ale tego raczej dostrzec nie mogła.

nie, to takie niemęskie, wcale nie założył! - będziemy tu tak siedzieć przy pustych kubeczkach, czy może wolisz pójść do mnie uraczyć się winem? - zapytała, odgarniając długie włosy za siebie.

ale założył tak po męsku, wiesz ;xx - hmm... druga opcja jest znacznie ciekawsza - powiedział uśmiechając się miło, po czym zapłacił za ich kawy i ulotnili się do faith. zacznij dobra kobieto.

tak więc weszli tu i usiedli przy daleko położonym stoliku, zamówiwszy wcześniej kawy. ponieważ szeri miała napad na czekolade więc zamówiła czekoladową. haha
-myślisz że niedługo będzie cieplej?-spytała wolfiego, grzejąc ręcę o kubek czy filiżankę.

- o tak, na pewno - rzekł, chociaż nie miał zamiaru rozmawiać o pogodzie, przecież nie są tacy nudni, prawda. Pewnie zamówił sobie espresso i patrzył na cherry. przemknęło mu przez myśl, że ładnie dzisiaj wygląda, oi taki nagły przypływ. - zapomniałem chyba zapytać co u ciebie? zaaklimatyzowałaś sie już? - okej, improwizuję, bo zakładam że przeprowadziła się niedawno tutaj ;x