korytarz

szedł owym zacnym korytarze, bo właśnie ukończył ciężki dzień edukacyjny i zapewne rozmawiał z miłymi koleżankami z klasy, które zgodziły się zrobić za niego zadanie z polskiego.

Faith w końcu zawitała w szkole i pewnie też właśnie kończyła lekcje, albo zostala jej jakaś religia, na którą pewnie nie pójdzie. Dokończyła rozmowę z jakimś kolegą ze swojej klasy, który strasznie ją irytował i kątem oka dojrzała nicolasa. a więc uśmiechnęła się miło do niego i pomachała mu nawet, próbując lekceważyć owego natarczywego kolegę.

ujrzał machającą w jego kierunku faith, toteż postanowił podejść. w ramach podziękowania za ową pracę i pożegnania się, nicolas klepnął jedną z koleżanek, w sumie dość ładnych, bo bez żadnych pryszczy i rozdwojonych końcówek, w tyłek uśmiechając się ujmująco i podszedł do faith. - cześć. - cmoknął ją w skroń, uśmiechając się przyjaźnie i nawet przywitał się z owym, z którym stała. wydawało mu się, że skądś go zna, może kiedyś złapał go kolegami i przytopił w ubikacji, albo coś. nie był pewien, toteż trochę nad tym myślał, właśnie.

- czeeść przystojniaku - mruknęła, kiedy do niej podszedł - kolega już odchodzi, na religię - dodała, rzucając owemu chłopakowi spojrzenie mówiące, że ma nie przeszkadzać i pewnie poszedł sobie. - uh, zadania z matematyki wymagają poświęceń - rzekła, kiedy owy się oddalił, poza tym to było wyjaśnienie dlaczego stała z nim właśnie, bo to do faith niepodobne.

podrapał się, po kości policzkowej, uśmiechając tajemniczo, bo w sumie stwierdził, że przecież faith nie musi mu się tłumaczyć, czego jednak jej nie powiedział, a miał niemałą ochotę. - ja mogę ci robić zadania z matematyki . - uśmiechnął się szelmowsko obejmując faith ramieniem i kierując się ku wyjściu. prawda była taka, że nicolas był baaaaaardzo dobry z matematyki, aha.

ahaha, napisałam ogonowej zamiast policzkowej, to pewnie dlatego, ze owa mnie boli po tym jak wczoraj przyjebałam o kran i mi się obił, przy okazji doprowadzając mnie do krwotoku.; c

faceci w głównej mierze są dobrzy z matematyki, dlatego kusiło mnie aby iść na mat fiz!
- naprawdę? - zapytała przygryzając dolną wargę, seksownie. Może nawet przystanęła patrząc z lekkim niedowierzaniem, nie zeby nie wierzyła w jego możliwości intelektualne czy coś, po prostu zaskoczył ją.

skrzyżował ręce na torsie, bo on odebrał to jako brak wiary w jego możliwości i ową inteligencję, którą posiadał i na pewno była dużo wyższa niż dody! - nie wierzysz, że jestem w stanie? - spytał, mimowolnie mrugając rzęsami i przyglądając się faith z lekkim grymasem.

- raczej, czy znajdziesz czas - wymruczała, stając na palcach, aby móc pocałować kącik warg nicolasowi, bo nie spodobał jej się ten grymas na jego twarzy. Przecież wierzyła w jego możliwości, cnie.

- znajdę. - mrugnął do niej, unosząc jednocześnie kącik wargi w górę. pomyślał, że w sumie gdyby nie zdążył do podrzuci owe zadanie koledze faith, który na pewno zrobi je z przyjemnością, jeśli nicolas poprosi go ładnie, tudzież trochę mniej, ale zrobi, a nicolas triumfalnie odda owe faith. objął ją ramieniem i pewnie wyszli ze szkoły, czy poszli do szatni, co?

Nie wiem jak wolisz, mogli udać sie do szani po płaszcze, poza tym to pewnie przyjemne miejsce, albo po prostu pójść gdziekolwiek indziej. Uśmiechnęła się miło do niego, bo skoro nicolas twierdzi że znajdzie czas, żeby zrobić coś dla niej, to zapewne tak sie stanie. Jej, gdyby była jak typowa nastolatka jej ego wzrosłoby kilkakrotnie, ale to tylko faith.

i zacznij gdzieś