Néprajzi Múzeum [muzeum etnograficzne]

taka znudzona opierała się o murek jakiś przed tym muzeum i wzrokiem swoim mierzyła chłopców, tych grzecznych i w okularach. zawsze ją kręcili. ; p

a ona pewnie stała obok niej i całkiem bezinteresownie dopijała mrożone latte z papierowego kubka z logiem coffe heaven

-rozchorujesz się, jest jakieś minut sto stopni! - przestraszyła się. - i jeszcze masz tą kusą sukienkę, apf. - chyba nóg jej zazdrościła ;x

przełknęła resztki latte, jednocześnie przeglądając się w lusterku - pewnie sprawdzała czy błyszczyk się nie rozmazał etc. - myślisz? moglam załozyc szorty. - zasłoniła usta dłonią

-podwiewa ci nery i umrzesz! - potrząsnęła główką. - oja..................co robimy, bo nudno jakoś.

- niechce umierac...... - zacisnęła zęby zasłaniajac tę czynosc otwartą dłonią - idzmy na zakupy, albo na impreze

zerknęła na zegarek. - chodźmy do jakiegoś sklepu. tam się szampana napijemy!

- świetny pomysł ........ - klasnęła w dłonie odrzucając włosy do tyłu zacznij

stał przed muzeum, bo on raczej się nie ukulturalnia, a jedynie podpiera, a więc stał przed muzeum, podpierając się o jeden z murków, tudzież jakąś latarnię, paląc dialuma.

Przechodziła akurat tamtędy, bez zamiaru wejścia do muzeum, bo nie lubiła tego typu miejsc, cóż. I to nie znaczy, ze jest nieczuła na kulturę, czy coś, po prostu etnografia jej w ogóle nie interesowała. Już miała przejsć obok tej latarni, ale rozpoznała nicolasa, to też z uśmiechem sie z nim przywitała, nawet zasłużył sobie na buziaka w policzek.

Szła tędy z psem, a raczej go ciągnąc. - chodź no proszę ! . -ponagliła psa.

również się przywitał z entuzjastycznym uśmiechem. podrapał się, po skroni, tudzież łuku brwiowym i spytał, co u faith, zakładając pasmo jej włosów za ucho. zaciągnął się też swym dialumem, przyglądając się faith z łagodnym uśmiechem.

Pies zobaczył dwojga ludzi stojących i pociągnąć zamaszyście w stronę dwójki. - apsik ! stój !.-pisnęła i pies obłoconymi łapami skoczył na dziewczynę. Dixie go odciągnęła i pociągnęła za ucho. Dwa wielkie czerwone placki na policzkach jej się ukazały.- jeju ! przepraszam .. ale on tak lubi nieznajomych.-wkurzona popatrzyła na psa i wyjęła chusteczki.. zaczęła wycierać dziewczyny spodnie.

- wszystko dobrze kochanie - mruknęła, wyciągając mu z ust papierosa, po czym się zaciągnęła. pewnie potrzebowała nikotyny. - czekasz tu na kogoś, czy pomyślałeś sobie, że mogę akurat tędy przechodzić? - zapytała z uśmiechem, patrząc na dziewczynę idącą po przeciwnej stronie ulicy z psem, ktory po chwili zrobił, to co zrobił ;c jej, nienawidziła w takim momentach zwierząt z adhd jak owy pies, który ubrudził jej sukienkę. powstrzymała ową dziewczynę, która miała zamiar ją wycierać, bo po pierwsze nikt obcy nie bedzie jej dotykac, po drugie niech lepiej trzyma tego psa z dala od niej xd

- czekałem na ciebie. - uśmiechnął się seksownie, przejeżdżając dłonią, po jej policzku, po czym powstrzymał się od śmiechu o mało nie zadławiając się dymem tytoniowym. spojrzał na psa, po czym kucnął i zaczął go głaskać, wcale nie patrzył jak owa nieznajoma rumieniła się z powodu plamy, jaką sprawił pies, bo w sumie bawiło go to. ;c

Stała jak jakieś dziecie z Kambodży. - oddać Ci pieniądze za tę suknię, czy mam nadal być odpychana, a mój pies lubi nieznajomych. - powiedziała ściskając psa za ucho. -prawda psino ?. -pies zamerdał ogonem. - a jutro Cię odwiozę do ciotki. - mruknęła. - przykro mi ale to nie mój pies i nie potrafię się nim 'obchodzić', a że ty jesteś nietykalna i nie dasz sobie pomóc to nic na to nie poradzę.-przewróciła oczami. -siedź psie. - wyrwała z ręki chłopaka fajkę.. zaciągnęła się, oddała i poszła dalej z psem.. Po chwili jednak wróciła. - masz tu tyle pieniędzy może Ci będzie starczyć na sukienkę. - napomknęła i poszła ciągnąc psa za sobą.

Wzięła głęboki oddech, bo w końcu nie będzie panikować z powodu jakiejś głupiej plamy, na sukience. - następnym razem uważaj na pieska - rzekła do dziewczyny i stanęła za nicolasem, bo jednak postanowiła zachowac jakąś odległość od psa, bo jeszcze gotów sie znowu na nia rzucić. Może miała jakiś dar przyciągania mężczyzn, no ale psów? -,- Dodała jeszcze coś dziewczynie, ze nie chce żadnych pieniędzy.

wybuchnął śmiechem, depcząc papierosa adidasem, bodajże, po czym wygrzebał z kieszeni chusteczki i zaczął wycierać sukienkę faith. uniósł jej rozzłoszczoną twarz podbródkowo i cmoknął ją w usta, uśmiechając się szelmowsko. - zdarza się.

- nie wycieraj, to i tak nie ma sensu - mruknęła biorąc od niego chusteczki, nadal niezadowolona, bo jak teraz gdziekolwiek się pokaże - powinnam się przebrać, czy coś. pewnie wyglądam strasznie - rzekła, wyrzucając chusteczki do pobliskiego kosza.

położył dłonie na jej biodrach i przejechał nosem, po jej szyj. - wyglądasz ślicznie. - wymruczał do jej ucha, błądząc opuszkami palców, po jej linii kręgosłupa, nie wiem jak to fachowo się nazywa. ;c - ale zawsze możemy wpaść do mnie i pożyczę ci jakiś ciuchów. - wyszczerzył się, wyciągając z kieszeni paczkę dialumów.

- do ciebie jest bliżej niż do mnie, a więc się zgadzam - odparła już trochę udobruchana i najprawdopodobniej poszli. Pozwalam ci nawet zacząć ;x