starbucks.

- nie trafiłeś. - wymruczała zrozpaczona, spuszczając wzrok w dół i podpierając dłoń na policzku, po czym niepewnie spojrzała na niego, trochę wielkimi, przerażonymi oczyma. - mam jedenaście. - dodała, szeptem, trochę komicznie wymawiając każdą literkę, pewnie żeby lepiej zapamiętał i nachylając się badawczo nad stolikiem, po czym wyprostowała się, opierając o krzesło. - ale co, dobrze idzie mi kreacja na starszą, co? - spytała, uśmiechając się niewinnie, przekręcając głowę, tak by mógł ujrzeć jej profil i wyginając się w coś na kształt kociego łuku, ale mało dokładnego, bo przecież siedziała na krześle, cnie?

- ale powieeeedz, edythe - nalegał, nachylając się nieco nad stołem. pozwolił sobie zmierzyć jej sylwetke chciwym spojrzeniem, a z tą chciwością to się nawet nie krył, bo nie widział w tym wyższych celów. - masz wyjątkowo fajne cycki jak na jedenastolatkę - wyszczerzył się i wysiorbrał kilka łyków kawy, po czym dokończył kremówkę i odchylił się na krześle, krzyżując ręce za głową.
sorka, gadałam z sio.

spoczkoo.
- to woreczki z wodą. - wymruczała, szczerząc się do niego i łapiąc figlarnie swe piersi, a zarazem ostrożnie, ażeby owe mniemane woreczki nie pękły, cnie, po czym nachyliła się nad stolikiem i spytała, co takiego chce wiedzieć? udawała gupią, że niby nie wie, o co mu chodziło, kiedy marudził, żeby mu powiedziała, chciała się z nim trochę podroczyć. napiła się swojej kawy, spogladając na niego badawczo.

i ten, zw ja.

- mhm, udowodnij, że to woreczki z wodą. mogę przetestować i dotknąć? - uniósł jedną brew do góry, zupełnie napalony na swój świetny pomysł, którego zrealizowanie uśmiechało mu się jak najbardziej, choć nie zamierzał dostać orgazmu, kiedy bedzie macał ją po cyckach czy coś w tym rodzaju. skrzyżował pod stołem nóżki w kostkach i trącił ją stopą pod stołem, szczerząc się do niej bezczelnie. - ile masz tych lat, edythe? 34?

- chciałbyś sprawdzić, ale nie zamierzam ci tego udowadniać, skoro nie wierzysz. - wzruszyła ramionami, oblizując swoje wargi i spoglądając na niego obojętnie, po czym dodała, zeby nie był niepoprawny, bo owy wiek, który podał jest komiczny i napiła się kawy, przejeżdżając stopą, zapewne bez buta, cnie, po jego nodze, aż do genitali, gdzie zatrzymała się i zamieszawszy kawę, delikatnie wymasowała je stopą, po czym wsadziła nogę z powrotem do buta i jakby nigdy nic, dopiła swoją kawę.

zastygł, bo miejsce, w którym masowała go stopą, zrobiło się zdecydowanie sztywne i niekontrolowane, także całą siłą woli skupił się na tym, żeby wymyślić jakąś inteligentną ripostę na to wszystko. przypomina mi się scena z tego jednego filmu, flash dance, jak ona trzymała stopę między jego nogami, a oboje byli tacy śliczni i w ogóle <333.
- mówisz o swoich cyckach czy o wieku? mogę sprawdzić twój wiek?

- nie nosze aktu urodzenia. - powiedziała, wzruszając ramionami i kręcąc filizanką, tak że kawa w owej miło się poruszała, po jej wnętrzu, ogólnie uśmiechała się pod nosem, zadowolona z owego faktu, że jego kompan właśnie się pobudził, a on zbladł i stał się zmieszany, co bawiło ją niezmiernie. odstawiła filiżankę na spodek i spojrzała na tommy'ego figlarnym spojrzeniem, jak i z figlarnym uśmiechem, ktory mieszał się z jej ujmującym wdziękiem i seksapilem.

- boże, edythe - westchnął, zupełnie zdezorientowany. miał ochotę powiedzieć, żeby zrobiła to jeszcze raz, bo ewidentnie sprawiało mu to przyjemność, aczkolwiek nie zamierzał się zniżać, nie on, człowiek rozważny i odpowiedzialny, który lubił stałe związki, a nie nieobowiązkowy seks. miał swoje zasady, a ona próbowała je łamać, co powinno go irytować, ale zamiast tego jedynie go podniecało. - a stanik nosisz? - okej, to nie powinno jej się wydawać dziwne, że krążył wokól tematu jej cycek. jeszcze chwila i zapyta się o rozmiar ; DFGHJKL

spojrzała pod koszulkę, odchylając figlarnie dekolt, po czym spojrzała na jego twarz i jeszcze raz na piersi i uśmiechając się lewo kącikowo stwierdziła, że aktualnie tak, podpierając się podbródkowo, po czym spytała, czy on nosi ze sobą podręczną książeczkę kamasutry, bo logicznie wydawało jej się, że gumki musiał mieć, jako facet. inaczej musiałby być gejem, tudzież prawiczkiem, co bawiło ją jeszcze bardziej. spojrzała na niego pytająco, uśmiechając się łagodnie.

- w mózgu - popukał się po czole, jednocześnie nie pozostawiając jej wątpliwości co do tego, że jeśli chodzi o seks, jest obeznany w tych tematach. zrobił przy tym strasznie mądrą minę. - cały indeks wszelakich pozycji - no tak, niektóre sam wymyślił, ale nie zamierzał ich z nią testować. właściwie zaczął się zastanawiać, jakby ją tu zgasić, no bo cóż, miał ochotę ją upokorzyć, była zbyt pewna siebie jak na jego gust. i zbyt podniecająca, by w razie czego był w stanie się jej oprzeć. choleraaa.

ej i poszedł.

- wzbudziłeś podziw w moich oczach. - uśmiechnęła się łobuzersko, a zarazem seksownie, oblizując swoje spierzchnięte wargi, całkiem ponętnie, po czym założyła pasmo włosów za ucho. tak naprawdę nie wzbudził w niej żadnego podziwu, bo to żadna nowość, że chłopak zna kamasutrę na pamięć i ona w sumie zna pozycje, ale to przecież zawsze mężczyzna ma tą inicjatywę, a kobiety nie mają nic do powiedzenia, toteż zbytnio się z tym nie wychyla. i pewnie skoro poszedł, pomachała za nim, po czym zapłaciła za siebie i niestety za niego, co zamierzała mu wypomieć i zamówiła żółtą taksówkę, do której wziadła i bziuuum pojechała do domu.