New York Café

włachaa, trzeba tylko czekać, aż mu zakiśnie, ahaha xd ;c
- pytasz teraz, czy wcześniej? - spytał, bo chciał jej trochę dokuczyć, ale wcale nie uważał, że jest ciężka. delikatnie wyprostował owe kolano z naciągniętym ścięgnem, a esme o mało nie spadła z owych, tracąc równowagę i uderzając o kant stołu. ethan złapał ją gwałtownie, jednocześnie zginając kolano i rzec można podłożył pod jej pośladki. uśmiechnął się niewinnie, po czym pocałował ją w usta.

pozostaje mi powiedzieć, że uszkodziła sobie o owy kant pośladek, ale nieeeeeeeee, bo ethan moim mili poświęcił swoje zacne dłonie, oraz palce, toteż nic esme się stać nie mogło, chociaż nie powiem, ale zbulwersowała się nie co - pytałam teraz, a właściwie to wydaje mi się, że chcesz mnie uśmiercić - chwila zadumy, uczcijmy ją minutą ciszy, esme spojrzała na ethana, jako, że w przypływie szoku, nawet nie zwróciła uwagi, że w obliczu wypadku, jakże groźnego, trwała wtulona w ethanowe ramiona - zrobiłeś to specjalnie - spojrzała na niego z wyrzutem, uśmiechając się przy tym, bo ej, ona nie mówiła poważnie, jakbyś się nie domyśliła, albo on ;c co gorsze. ej on nie może mieć zakiśniętego ścięgna ;c

i ja się domyśliłam i on też, tak mi powiedział, a chyba by nie kłamał, co?
przejechał dłonią, po jej udzie, uśmiechając się kącikowo. - nie mógłbym cię uśmiercić i wcale nie zrobiłem tego specjalnie. - pokręcił głową z pełną powagą w głosie, jak i w czynach, czy jakoś tak. ucałował prawy kącik ust esme, zakładając pasmo jej włosów za ucho.
czemu nie może mieć zakiśniętego? ;c będzie wtedy fajny i co ważniejsze romantyczny, jak piosenki gosi andrzejczuk!

jeżeli będzie mieć zakiśnięte ścięgno wda mu się gangrena(dzizys wcale nie egzema -,-) i trzeba będzie mu amputować nogę ;c
- ufam Ci - powiedziała, równocześnie obawiając się kolejnego upadku, który dotrwa do sceny finałowej, pewnie bardzo krwawej , w każdym razie esme spojrzała całkiem poważnie na ethana, wcale nie chciała powiedzieć du ju wont to merry me, ale stwierdziła, że on powinien teraz odwdzięczyć się za masaż, ej bo nie ma nic za darmo i wcale nie mam fazy na ej ejejejejeje.

no to nie będzie miał zkiśniętego ścięgna, a w sumie szkoda, bo to jakieś nowe doświadczenie i tak dalej...
- cieszę się. - uśmiechnął się łagodnie, a nawet ujmująco delikatnie gładząc jej policzek. on mógł jej się tylko odwdzięczyć w naturze, ahaha, dobra wcale nje. ;c złożył czuły pocałunek na jej szyj, wodząc dłonią, po jej udzie.