| | Roosevelt tér | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 9:58 pm | |
| dreptała w miejscu, paląc papierosa. właściwie, sama nie wiedziała, dlaczego tutaj przyszła, bo przecież równiedobrze mogłaby zostać w domu i grzać łapki przy kominku, delektując się grzańcem. no ale nie! estelle musiała urządzić sobie mały spacerek dla oświeżenia myśli i też po to, żeby lepiej jej się spało, bo zrobiła sie bezsenna, odkąd ojciec ostrzegł ją, by uwazała na siebie, dlatego, że teraz przeprowadzał niebotyczne ilości narkotyków za granicę. poprawiła swoją czapeczkę, która nie była beretem, a już na pewno nie moherowym i z antenką. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:03 pm | |
| siedział, paląc skręta, poda jakims pomnikiem, bo takowy na pewno tam był i delektował się owym, zapewne. | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:08 pm | |
| kocham bastiena, serio <3456778. estelle skrętów nigdy jeszcze nie paliła, choć na pewno nie miała większych problemów z dostępem do wszelkiego rodzaju narkotyków, choć ojciec, naturalnie, nigdy by jej nie wcisnął żadnych dragów, raczej jego wspólnicy. nawiasem mówiąc, jeden czaił się za jakimś budynkiem z rewolwerem w kieszeni kurtki, co niesamowicie krępowało estelle, prawie tak samo jak obecność philla, którego zauważyła, bo mimo egipskich ciemności, plac był dobrze oświetlony, szczególnie pomnik, może od razu światła wszystkich reflektorów były skierowane na philla, który wzbudził jej zainteresowanie, bo miał intrygujący kolor włosów. patrzyła się więc na niego bezczelnie, bardziej zainteresowana nim niż papierosem, którego przestała palić z tego wszystkiego. mógł pomyśleć sobie, ze jest jego fanką czy coś. jestem przerażona swoją weną ;xx. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:15 pm | |
| poczuł skupiony wzrok zarówno jej, jak i reflektorów, które były do okoła, i aż raziły w oczęta jego zacne, toteż podszedł owej, co mu się przyglądała i oparł się o barierkę, zaciągając skrętem. - nie znamy się. - rzekł, bardzo spostrzegawczo, mrużąc oczy i spytał bez ogródek, zapominajac o wszystkich zasadach dobrego zachowania, które próbowała wpoić mu opiekunka, ale jak widać nie udało jej się, albo udało, tylko phill rzadko z owych korzystał, tak więc spytał ile ma lat, bo nie widział jej nigdy w szkole, bezczelnie prawie, ze wtykajac głowę do jej biustu, a później skupiając wzrok na jej ustach, zaciagnął się skrętem. dobrze, ze biedny nie wiedział, iż za jakimś tam murem czai się gangster z bronią, który zaraz strzeli mu w łeb, bo by jeszcze umarl na zawał, jak i tak zaraz z reszta nie umrze i to neikoniecznie na zawał. | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:19 pm | |
| poczuła się nieco skrępowana tym wszystkim, a przy tym i speszona, skrzyżowała nawet ramiona na piersiach, które siłą rzeczy się ścisnęły, wiesz, o co chodzi i uśmiechnęła się nieśmiało, bo tym wszystkim naprawdę ją onieśmielił, w końcu nie codziennie jakiś facet, obcy i przystojny facet, tak po prostu do niej podchodził, kiedy była sama i bezbronna (z pozoru), by zapytać ją o wiek. zastanawiała się czy powiedzieć, że ma osiemnaście, czy może jednak lepiej podać się za starsza, aczkolwiek nie chciała, by zaraz potem okazało się, że będzie starsza od niego. - nie znamy się - powtórzyła z wyrazem konternacji na twarzy, narazie niezupełnie kojarzac, co się dzieje, bo nie potrafiła przed dłuższą chwilę zebrać myśli, ale koniec końców ostatkiem sił i woli jakoś jej się udało, jesteśmy z niej dumne. - kobiet nie pyta się o wiek - przygryzła dolną wargę, pomalowaną truskawkowym błyszczykiem. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:24 pm | |
| oblizał swoje wargi, wzruszajac ramionami i spytał, czy zawsze przestrzega zasad dobrej etyki, z żalem deptając niedopałek skręta, po czym siadł na owej barierce, o którą uprzednio się opierał i uśmiechnął się szelmowsko do estelle, a zrazem całkiem ujumjąco. własnie mi się przypomniało, że ona jest z tego samego wieku, co on, tudzież on jest młodszy o rok. xd | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:28 pm | |
| - to jest coś takiego jak dobra etyka? - uniosła jedną brew i widać było, że pewność siebie powraca, wcale już jej nie onieśmielał, chyba tylko potrzebowała przyzwyczaić się do jego towarzystwa i to wszystko. - jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to osiemnaście - odparła, mierząc go wzrokiem od góry w dół i od dołu w górę, lustrując każde zagniecenie na jego spodniach czy co on tam miał na sobie. odgarnęła kilka niesfornych kosmyków włosów, które wysunęły się spod czapki na jej twarz, za ucho i wyprostowała nogi. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:32 pm | |
| podrapał sie za uchem, uśmiechając seksownie i nawet podziękował za owa informację szarmancko. - czyli rozumiem, że czasem ci się zdarza? - spytał do tej etyki, bo dziwnie go to nurtowało, w sumie nie wyglądała na taką, co by ową przestrzegała, ale pewnie chciał się jeszcze upewnić, toteż spytał,cnie. wyciągnął z kieszeni swych spodni papierosy i nie podsunął jej owych pod nos, bo przeciez trzymała w dłoni jednego, tak więc spoglądajac na nią kątem oka zapalil. | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:36 pm | |
| - rzadko - wzruszyła ramionami, na moment wsuwając koniec papierosa do ust, na szczęście ten własciwy koniec, by zaciągnąć się mocno, a potem wypuściła dym ustami, robiąc małe kółeczka, bo kolega ją nauczyć w drugiej liceum. - ale owszem, zdarza się. hm, to może ja tak dla odmiany spytam cię o imię, co? - uśmiechnęła się jednokacikowo, a w jej policzku pojawił się uroczy, ledwo dostrzegalny dołeczek, czego nienawidziła, ale cóż mogła na to poradzić. skrzyżowąła nogi w kostkach, opierając się wygodniej o oparcie, masło maślane. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:42 pm | |
| - phill. - mrugnął do niej, zaciągając się camelem i rozglądając do okoła, czy może gdzieś przypadkiem nie ma jakiegoś dilera, który mógłby mu sprzedać działkę, po czym jego wzrok spoczął na estelle. - od dawna tu jesteś? - spytał, zeskakując z barierki i oparł się o nią, tuż obok łokcia estelle, cóż za bliskość, czy za ową nie dostanie kulki w usta, np, bo własnie wypuszczał dym tytoniowy. | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:49 pm | |
| sledzenie estelle polegalo bardziej na zapewnianiu jej bezpieczeństwa niż na niepozwalaniu jej na flirtowanie i seksienie się, chodziło tylko o wyznaczone cele, chociaż, kto wie czy jej ojciec nie był zazdrosny o ukochaną córeczkę. dopilnowała, by jej łokieć dotknął jakoś tak jego ramienia, aczkolwiek nie przeszła od tego przez jej ciało żadna wielka fala dreszczy, bo nie widziała nic podniecajcego w smyraniu się przez materiał kurtki. - ale w sensie, ze tutaj siedzę czy ogólnie w mieście? - wyszczerzyła się, błyszcząc białymi ząbkami. | |
| | | phill pluszowy pudelek
Liczba postów : 207 Join date : 08/02/2009
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:55 pm | |
| podrapał się z tyłu głowy, zastanawiajac, co w sumie chciałby wiedzieć i po krótkiej, bo trwającej zaledwie parę sekund, chwili, w której phill zastanawiał się nad odpowiedzią, rzekł, że pozwala sprecyzować jej owe pytanie, jakkolwiek tylko chce, uśmiechając się łobuzersko. zaciągnął się swym camelem, przyglądajac jej, po czym spytal, czy może wpadną do niego, bo robi się strasznie zimno, przy czym, poprawił swoj szalik, zapewne dla lepszego efektu, bo wcale nie było mu zimno i nawet objął ramieniem estelle. | |
| | | mariette żółw w rakiecie
Liczba postów : 159 Join date : 21/02/2009 Age : 34
| Temat: Re: Roosevelt tér Sob Lut 21, 2009 10:59 pm | |
| nie zamierzała się z nim puszczać, ona nie z tych, aczkolwiek pomyślała, że jest jej całkiem przyjemnie, kiedy ją obejmował, co skutkowało już falą ciepła rozchodzącą się po jej ciele z dużą prędkością. pozwoliła sobie również go objąć w okolicach pasa, choć czuła się przy tym nieco niezręcznie, co nie wyklucza faktu, że było jej przyjemnie. - od urodzenia. znaczy się, w budapeszcie - sprecyzowała więc i ukradkiem go powąchała, żeby sprawdzić czy nie smierdział whisky. ale nie śmierdział, jego szczęście. nic nie krępowało jej przed pójściem do jego mieszkania, w razie czego wiedziała, że jej ochroniarz będzie czekał w pogotowiu. - możemy własciwie pójść, rzeczywiście jest zimno - pomińmy fakt, że teraz zaczynało robić jej się gorąco, kiedy znalazł się niepokojąco blisko. i możesz zacząc. nawet ;3. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Roosevelt tér | |
| |
| | | | Roosevelt tér | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |