friggi.

owszem.owszem. mieszkanie artystki.

zagapiłam się, sori ;x
Dotarli tutaj jakoś, pewnie frigg szybko otwarła, także pozbył sie szybko swojej kurtki, bądź płaszcza i pomógł także frigg uporać się ze swoim odzieniem, po czym znowu zaczął ją szalenie całować, bo wolfi napalony, to wolfi dziki, więc nie będzie sie kontrolował.

więc skoro są już w jej mieszkaniu to frigga kompletnie pozbyła się wszelkich zahamowań. bo ulica to nie było chyba zbyt dobre miejsce do przespania się z wolfim.więc jeżeli już pozbyli się swych odzień wierzchnich to frigga stwierdziła ,ze tiszert wolfiego choć pewnie cudowny nie będzie mu teraz potrzebny i zdjęła go równie szybko jak otworzyła drzwi czyli błyskawicznie.i dodam,że cały czas całowali się i nawet friga powiedziała coś bardzo brzydkiego na wolfie ucho.
ołkej.

On niemalże zdarł z niej sukienkę, ale nie martw sie nie uszkodził owej. Przycisnął friggę bardziej do ściany i pewnie penetrował językiem jej jamę ustną, w międzyczasie rozpinając jej stanik i masując jej piersi. W ogóle nie przeszkadzało mu, że stoją w przedpokoju. On mógł ją pieprzyć już tam przed domem terroru, no ale wszystko przez warunki pogodowe.

si. jeszcze odmarzło by mu co nie co. xd
jeżeli tak to powiem wam ,że ona zaczęła siłować się ze sprzączką jego paska i całując go delikatnie przygryzała jego dolną wargę ale nic mu nie zrobiła strasznego to miało być tak dla miłych wrażeń nie odgryzie mu wargi. wygrała batalię stoczoną z klamrą jego karmelowego paska i teraz powoli odpinała guziki jego spodni.

Wodził rączkami po jej już prawie nagim ciele, bowiem została w samych majtkach i zaczął całować jej szyję, po czym schodził niżej i niżej. Zsunął jej w końcu dolną część bielizny i pewnie nawet zrobił jej dobrze, może nawet minetkę. Zależy co przyszło mu do głowy w tej sytuacji.

więc skoro zrobił jej dobrze to było jej całkiem miło i przyjemnie. więc ,żeby nie być mu dłużna ona rónież postarała się umilić mu te chwile,żeby dobrze wspominał friggę. chociaż to,że będzie ją dobrze wspominał wiedziała bo przecież jeszcze nigdy nie zawiodła żadnego faceta czasem to faceci przy niej wymiękali.
pocałowała jego tors i mruknęła ,żeby w nią wszedł już i zrobił to co do niego należy.

Posadził sobie ją pewnie na biodrach, tak że obejmowała go okrakiem i przyciskając ja bardziej do ściany zainicjował dość ostro, bo on lubił gdy było trochę brutalności. Przygryzł jej wargę, wcale nie do krwi, chociaż miał ochotę, ale to nie żaden wampir, prawda i pieprzył ją ostro.

jeżeli chodzi o jego brutalność to powiem Ci,e frigga lubiła,że był zdecydowany i wiedział czego chce a nie przeciągał tego Bóg wie ile bo frigga nie lubiła takich flegmatyków. robiło jej się coraz przyjemniej czuła jak po jej ciele rozpływa się fala gorąca więc wbiła na razie delikatnie paznokcie w jego plecy i muskała delikatnie ustami jego podbródek.

Pewnie doprowadził ją na wyżyny rozkoszy, co zaowocowało orgazmem. Po wszystkim wyszedł z niej, lekko dysząc i wciągnął na kościsty tyłek bokserki, po czym oparł się o ścianę tuż obok frigg.


sori, miałam male z/w

ołk.

frigg oddychała ciężko ale ubrała swoje figi żeby za nadto nie świecić golizną bo przecież nie była jakaś Bóg wie jaka. lubiła seks ale przecież nie musi stać teraz przed wolfem w cała naga.-wina?-spytała stając do niego bokiem i pocałowała go tak w ramach podziękowania.

Skinął głową i udał się w stronę salonu frigg, po drodze wciągając na siebie swoją koszulkę. Rozsiadł sie na wygodnej kanapie, niczym u siebie, bo czuł się na tyle swobodnie, to chyba dobrze. Zapewne czekał na f. i na wino, ale nie rozglądał sie przesadnie po pokoju, jak to facet.

ubrała się szybko w przedpokoju i poszła do kuchni po kieliszki. weszła do salonu z dwoma szklanymi lampkami i postawiła je na niskim ciemnobrązowym stole.i wyciągnęła jakieś miłe bordo ze stojaka, podała butelkę i korkociąg wolfowi i opadła na sofę tuż koło niego mrucząc coś o tym,że seks to cudowny pomysł Boga.

Przyznał jej rację, uśmiechając sie cwaniacko i zapewne odkorkował wino i rozlał każdemu do kieliszka. Podał jedną lampkę frigg - no to za co pijemy? - zapytał jeszcze, nim zanurzył swoje wargi w tym szlachetnym trunku.

uśmiechnęła się lekko i założyła jeden kosmyk jej blond włosów za ucho.-wypijmy za niezależność-powiedziała mając na myśli tryb życia jaki oboje prowadzą. było jej z tym cudownie i jak widziała onteż nie narzekał.

A więc wypili za to, a potem wolfi musiał już iść, bo jako człowiek niezależny miał do pozałatwiania wiele spraw. Pocałował ją jeszcze w środek ust nim wyszedł i zaraz go nie było.

paa!